Strona główna Blog Strona 9

Alergie wiosenne – czy da się przed nimi uchronić? Pediatra odpowiada.

0
Foto enis-yavuz
Spacery podczas słonecznej i wietrznej pogody sprzyjają alergii. Foto enis-yavuz

Wiosna kalendarzowa już jest z nami, do życia budzi się nie tylko przyroda, ale również alergie. U wielu młodych ludzi widać na twarzy wiosenne „wzruszenie”. W oczach zaczerwienienie, łzawienie, swędzenie i obrzmienie powiek. Woda kapiąca z kichającego nosa również nie do ukrycia.

W tych charakterystycznych objawach można dostrzec okresowe alergiczne zapalenie spojówek i/lub sezonowy alergiczny nieżyt nosa. Z reguły takie objawy powtarzają się co roku w określonych miesiącach pylenia rośliny, na którą chory jest uczulony.

Alergiczne reakcje na pyłki nie wykluczają powszechnych w tym okresie przeziębień. Wręcz przeciwnie, nawet lekka infekcja otwiera furtki dla alergii, a alergia potęguje objawy zakażenia. Unikanie przeziębień jest więc konieczne, a z alergią należy walczyć – twierdzi dr Marek Pleskot. 

W razie wystąpienia objawów uczulenia należy przede wszystkim unikać dalszego kontaktu z alergenami, jeśli tylko to możliwe.

Jak unikać alergenów?

  • Wskazane jest częste przemywanie twarzy. Postarajmy się szybko przemyć oczy chłodną wodą czy solą fizjologiczną. Do oczu można przyłożyć chłodne, wilgotne kompresy z gazy.
  • Nos można płukać solą fizjologiczną. Gdy jest w aerosolu to nie jeden psik a wiele, aby woda wypłynęła z nosa.
  • Wskazane ograniczenie do minimum wychodzenia na zewnątrz w czasie słonecznej i wietrznej pogody.
  • Wskazane noszenie czapki z daszkiem i okularów (najlepiej najszczelniej okrywających oczy).
  • W sezonie pylenia nie należy nosić soczewek – dodatkowo podrażniają oczy i zatrzymują alergeny na powierzchni oka. Tarcie oczu powoduje nasilenie dolegliwości w oczach.
  • Podczas jazdy samochodem należy zamykać okna.
  • Nie wolno przebywać w pobliżu otwartych okien w czasie jazdy autobusem czy pociągiem,
  • Należy dokładnie myć ciało, szczególnie włosy i zmieniać odzież po powrocie do domu. Czapkę z daszkiem trzeba wytrzepywać a okulary przemywać.

Oczekując na wizytę lekarską…

Z reguły konieczna jest konsultacja lekarska. Oczekując na wizytę można doraźnie (do tygodnia) zakrapiać do oczu lek obkurczający naczynia spojówek, a do nosa obkurczający śluzówki nosa (dostępne bez recepty).

Lekarz oceni na ile problem wynika z zakażenia a na ile z alergii. Powiązanie pojawiania się objawów ze strony oczu/nosa jako skutku kontaktu z alergenami, bez cech zakażenia, zwykle pozwala na szybkie postawienie rozpoznania. W przypadku wątpliwości zleci konsultację u specjalisty w celu dalszej diagnostyki.

Badania 

Alergię mogą potwierdzić dodatnie wyniki testów skórnych z alergenami wziewnymi lub, rzadziej, pomiar swoistych IgE. Nie wszystko w testach wychodzi. Jeśli testy skórne nie wykażą alergii a objawy są typowe, to pacjent jest ważniejszy niż wyniki badań, więc i tak wymaga leczenia alergii.

Dodatnie wyniki testów mogą być pomocne w podjęciu decyzji o leczeniu odczulającym, pod nadzorem alergologa.

Leki

Zwykle lekarz przepisze specjalne leki. W okresowym zapaleniu spojówek stosuje się krople do oczu, które mają działanie przeciwzapalne. Zwykle zaczynają działać po kilku dniach. Jeszcze bardziej opóźnionego efektu można się spodziewać po lekach przeciwhistaminowych w formie syropów lub tabletek. Leki antyhistaminowe przede wszystkim są zalecane gdy występuje alergiczny nieżyt nosa.

U dzieci powyżej 4. roku życia można zastosować steryd donosowy. Nowoczesne preparaty o niskiej szkodliwości  mogą zmniejszyć objawy ze strony nie tylko nosa, ale i oczu.

Jeśli objawy alergicznego zapalenia spojówek nie ustępują pomimo leczenia po 2—3 tygodniach – konieczna jest konsultacja okulisty.

Przed sezonem pylenia roślin na które występuje uczulenie (w mediach pojawiają się informacje o stężeniu pyłków roślin) warto zapobiegawczo zastosować wyprzedzające leczenie dzięki czemu  późniejsze objawy alergii są o wiele słabsze. Planując urlop można rozważyć możliwość ucieczki ze strefy pylenia, czyli wyjazdu w czasie i w miejsca gdzie pylenia uczulającej rośliny jest najmniejsze. Przyjemności będzie więcej 🙂

Porady udzielił Doktor Marek Pleskot, lekarz dzieci, który od od 22 lat prowadzi gabinet pediatryczny. Wie o co pytają rodzice i wie czego zwykle nie zdążą wytłumaczyć inni lekarze.

Chodzik, skoczek, trampolina – czy sprzyjają zdrowemu rozwojowi malucha?

0
foto brandon-morgan
foto brandon-morgan

W dobie dzisiejszych czasów mamy dostęp do wielu gadżetów i sprzętów, które zajmują dziecko i teoretycznie mają je wspomóc w rozwoju i dać rodzicom chwilę wytchnienia. Do najpopularniejszych należą: chodzik, skoczek i trampolina. Czy na pewno są bezpieczne? Czy wspomagają zdrowy rozwój? Jak je użytkować i na jakie certyfikaty zwracać uwagę? Zobaczcie sami.

Chodziki

Chodziki znane są nam od lat. Ja jako dziecko nie miałam, ale pewnie wiele/wielu z Was tak. Teoretycznie mają ułatwić dziecku naukę chodzenia oraz zainteresować dziecko zabawkami interaktywnymi. Wiele osób nadużywa chodzika, dziecko przebywa w nim dłużej niż powinno. Mając bezpiecznie usadzone dziecko, opiekunowie mogą zająć się czymś innym.

Od kilkunastu lat specjaliści nie zalecają tego sprzętu, a wręcz odradzają. Powoduje on więcej szkody niż pożytku i źle służy rozwojowi malucha.

Dlaczego chodzikom mówimy NIE?

  •  dziecko nabiera bardzo złych nawyków związanych z  postawą i właściwym ustawianiem stóp,
  • nieprawidłowo ustawia miednicę wypinając brzuszek i odginając plecy,
  • chodzik wymusza pozycję stojącą u dziecka, które często jeszcze nie jest gotowe, by taką pozycję ćwiczyć,
  • zaburza poczucie równowagi – nie da się w nim naturalnie upaść,
  • podczas korzystania z chodzika maluch najczęściej odpycha się palcami i jednocześnie dwiema nogami, nie naprzemiennie jak przy prawdziwym chodzeniu,
  • chodzik sprzyja koślawieniu stóp oraz zwracania ich do środka.

Pamiętajmy, że zdrowe, prawidłowo rozwijające się dziecko zacznie chodzić w określonym dla siebie czasie, kiedy będzie na to gotowe.

Pierwsze samodzielne kroki dzieci stawiają w wieku 12-18 m.ż. Lekarze twierdzą jednogłośnie, żeby nie pomagać dziecku w chodzeniu. Ono samo do tego dojrzeje. Dojrzeć muszą również jego nóżki i kręgosłup – rozwój układu kostnego musi iść w parze z rozwojem ruchowym. W przypadku, kiedy dziecko nie chodzi mając powyżej 18 m.ż. należy wybrać się do specjalisty.

Skoczki

Skoczek daje dziecku dużo frajdy i zajmuje malucha na dłuższą chwilę, pamiętajmy jednak, że co za dużo to nie zdrowo. Dziecko nie powinno za długo w nim przebywać, bo podobnie jak jeździk – skoczek może się przyczynić do negatywnego wpływu na układ kostny i zmysł równowagi, a także na nieprawidłowe nawyki przy ustawianiu stóp, co wszystko może przedkładać się na późniejsze wady postawy.

Fotelik samochodowy

Niektórzy używają fotelika w domu, jako bujaczek czy kołyska. Dziecko przebywające kilka godzin w foteliku czy bujaczku zapięte pasami nie będzie zdrowo rozwijało się. Specjaliści zalecają przebywanie najmłodszych dzieci w foteliku nie dłużej niż 30-60 minut, dłuższe przebywanie może spowodować problemy z krążeniem oraz obciążenie kręgosłupa. Po tym czasie należy pozwolić dziecku odpocząć, kładąc je na płaskiej powierzchni.

Trampolina

Kilka lat temu trampolina szturmem wkroczyła na nasz rynek a dzieci ją pokochały. Gorzej z oddziałami ratunkowymi, do których w sezonie letnim dziesiątkami zgłaszają się rodzice z dziećmi z różnymi obrażeniami „potrampolinowymi”.

Trampolina jest sprzętem, które podczas bezpiecznej zabawy mogą użytkować dzieci od 6 lat. Najlepiej jak przebywają na niej jednocześnie maksymalnie 2 osoby, pod kontrolą dorosłych.

Trzylatek nie powinien jeszcze skakać na trampolinie. Podczas skoków występuje duży nacisk na kości, które u małych dzieci są jeszcze zbyt słabe i mogą się łatwo złamać. Niektóre urazy mogą być bardzo poważne i skutkować nieodwracalnymi ograniczeniami ruchomości.

Urazy 

Najwięcej urazów trampolinowych ma miejsce podczas grupowego jej używania, do najczęstszych należą:

  • urazy głowy i kręgosłupa,
  • złamania obojczyka, kości ramiennej,
  • stawowe uszkodzenia łokcia,
  • złamania przedramion i nadgarstków, kości udowej, piszczeli, uszkodzenia stawów kolanowego i skokowego

…i to jeszcze nie koniec.

Mądra zabawa na bezpiecznej trampolinie ma też swoje plusy:

  • dzieci przebywają na świeżym powietrzu, spalają kalorie, trampolina wpływa relaksująco,
  • ma również pozytywny wpływ na pracę układu krążenia, usprawnia serce
  • wzmacnia różne grupy mięśniowe m.in mięśnie nóg i pleców, mięśni łydek, brzucha i ramion
  •  ruch na trampolinie polepsza u dzieci czucie głębokie, czyli zmysł orientacji ułożenia części własnego ciała.
  • aby utrzymać równowagę podczas skoków, mocno pracują wszystkie grupy mięśni brzucha.
  • skoki na trampolinie poprawiają też koordynację ruchową i równowagę.

Certyfikaty bezpieczeństwa

Powyższe sprzęty powinny spełniać warunki jakościowe, określane przez certyfikaty bezpieczeństwa takie jak:

  • TUV (światowy certyfikat bezpieczeństwa)
  • Certyfikat CE (produkt spełniający standardy Unii Europejskiej dotyczące bezpieczeństwa, ochrony zdrowia i środowiska)
  • Certyfikat GS (podwyższone standardy dotyczące bezpieczeństwa z Niemiec).

Pamiętajmy o sprawdzaniu jakości powyższych sprzętów, dbaniu oraz serwisowaniu. Nie chodzi o to, żeby dzieciom wszystkiego zabraniać, ale zadbać o ich bezpieczeństwo i nauczyć je mądrze się bawić.

 

Uszy – prawidłowa higiena u dzieci i niemowląt. Skutki zalegania woskowiny.

1
Foto dakota-corbin
Foto dakota-corbin

Higiena uszu 

Prawidłowa higiena uszu u niemowląt jest ograniczona do oczyszczania małżowin. Wystarczy dwa razy w tygodniu podczas kąpieli umyć uszy maleństwa mydłem, a następnie spłukać je wodą. Bez obaw, woda nie wleci dziecku do ucha. Nie trzeba jej wylewać, „wyciągać”, ani osuszać. Głębiej położone struktury ucha są chronione szczelną błoną bębenkową.
Mydło nie jest potrzebne, gdy w wodzie jest myjący płyn emolientowy. Należy pamiętać o czyszczeniu skóry za uszami, gdzie często zbiera się ściekające podczas karmienia mleko.

Jak usunąć woskowinę?

Po kąpieli trzeba dokładne osuszyć małżowiny uszne i ewentualnie oczyścić z widocznej woskowiny. Wygodniej będzie położyć dziecko na boku, owinąć palec zmoczonym wacikiem kosmetycznym i oczyścić jego ucho. To samo oczywiście powtarzamy z drugim uchem.

Nie należy używać patyczków kosmetycznych do czyszczenia uszu. Gdy maleństwo się wierci, łatwo jest włożyć patyczek zbyt głęboko. W takiej sytuacji można wepchnąć woskowinę głębiej, skaleczyć przewód słuchowy, a nawet przebić błonę bębenkową. Także kilkulatkowi należy usuwać jedynie tę woskowinę, która w naturalny sposób wypłynęła z ucha.

Woskowina – skąd się bierze?

Charakterystyczną żółtą woskowinę (woszczynę) nazywamy obecnie woszczkiem usznym. Wydzielina ta jest produkowana przez gruczoły łojowe i woszczynowe położone w skórze przewodu słuchowego zewnętrznego.
Ilość wydzieliny zwiększa się pod wpływem czynników drażniących, takich jak nieodpowiednie szampony i mydła. Zwiększona produkcję woszczku obserwuje się u dzieci ze skłonnością do alergii.

W skład woszczku wchodzą tłuszcze, substancje o działaniu antybakteryjnym oraz obumarły nabłonek. Jego konsystencja jest bardziej płynna u młodszych dzieci i wraz z wiekiem woszczek staje się coraz bardziej suchy. Różnice w konsystencji woszczku są również uwarunkowane genetycznie.

Tworzenie się woskowiny nie jest zjawiskiem patologicznym, ale całkowicie fizjologicznym. Woszczyna jest potrzebna. Jej obecność chroni przed rozwojem infekcji a także zapobiega maceracji skóry w przypadku jej zawilgocenia. Nadmiar wydzieliny wydala się na zewnątrz zazwyczaj samoistnie.

Problemy z zalegającą wydzieliną

Problemy z zalegającą wydzieliną wynikają głównie z zaburzenia jej wydalania. Może to być następstwem zwężenia lub krętego przebiegu przewodu słuchowego zewnętrznego oraz stosowania tzw. patyczków higienicznych. Patyczkiem można oczyszczać jedynie ujście przewodu słuchowego zewnętrznego, gdyż głębokie jego wprowadzanie ubija woszczynę. Stosowanie patyczków ponadto grozi uszkodzeniem skóry, wywołaniem stanu zapalnego, a nawet przedziurawieniem błony bębenkowej.

U młodzieży woszczek może „korkować” uszy z powodu używania słuchawek.

Dolegliwości występują dopiero, gdy czop woskowinowy zamyka minimum 80% średnicy przewodu. Najczęściej obserwowany jest niedosłuch.

Z innych objawów należy wymienić:

  • uczucie zatkania,
  • szumy uszne,
  • rzadziej zawroty głowy, kaszel lub bólu ucha.

Objawy mogą nasilać się nagle, po kąpieli i nalaniu wody do ucha.
Zaleganie woskowiny w przewodzie słuchowym oraz jego zatykanie jest problemem u co 10-go dziecka. Przewlekłe zaleganie „korka woskowinowego” zagraża maceracji jego skóry oraz może wywołać stan zapalny i silne dolegliwości bólowe. Usunięcie woszczku w takiej sytuacji jest znacznie trudniejsze.

Kiedy do lekarza?

Interwencja laryngologiczna jest potrzebna w sytuacji występowania objawów zatkania przewodu, takich jak niedosłuch lub w konieczności wykonania badania otoskopowego. Regularna kontrola otolaryngologiczna i oczyszczenie ucha są wskazane, jeżeli przyczyną gromadzenia się woszczku jest zwężenie przewodu słuchowego.

Usuniecie „korka woskowinowego” polega na jego wypłukaniu lub mechanicznym usunięciu przez laryngologa. Płukanie jest przeciwwskazane u pacjentów z perforacją błony bębenkowej, założonym drenażem wentylacyjnym, wyciekiem z ucha lub stanem zapalnym.

Preparaty do uszu

Na rynku dostępne są preparaty (specjalne krople, gliceryna w płynie, olej parafinowy) do rozpuszczania woszczyny, które mogą być stosowane również w profilaktyce tworzenia się czopów woszczynowych (należy stosować je 1-2 razy w tygodniu). Po użyciu tych preparatów wydzielina zmienia swoją konsystencję i często wypływa samoistnie z ucha.

Pamiętajmy:

– Kropli do uszu nie należy stosować u pacjentów z podejrzeniem perforacji błony bębenkowej, u pacjentów z założonym drenażem wentylacyjnym, w przypadku przewlekłego zapalenia ucha środkowego i/lub przewodu słuchowego zewnętrznego oraz u osób, u których wcześniej obserwowano wyciek z ucha.

Z czyszczeniem uszu u najmłodszych dzieci nie należy przesadzać, lepsze bywa wrogiem dobrego. Nadmierne usuwanie woskowiny pobudza nadmierną produkcję, a to może prowadzić do wytworzenia korka woskowinowego zatykającego ucho.

Woskowina natłuszcza przewód słuchowy, chroniąc przed urazami i zapobiegając rozwojowi bakterii i grzybów. Dlatego nie można jej całkowicie usuwać. Niedobór woskowiny może sprawić, że rozwinie się infekcja ucha, a skóra w przewodzie słuchowym zacznie się wysuszać i łuszczyć.

 

Porady udzielił Doktor Marek Pleskot, lekarz dzieci, który od od 22 lat prowadzi gabinet pediatryczny. Wie o co pytają rodzice i wie czego zwykle nie zdążą wytłumaczyć inni lekarze.

Pierwsze obiadki – jak przygotować łatwą i zdrową zupkę dla niemowlaka?

0
Foto heather-schwartz
Foto heather-schwartz

Odkąd na świecie pojawił się Twój Skarb, starasz się być dla Niego najlepszą matką i dawać mu to co najzdrowsze. Przez kilka pierwszych miesięcy dziecko otrzymuje do jedzenia mleko. W pewnym momencie przychodzi czas na rozszerzenie diety malucha. U dzieci karmionych piersią dietę rozszerzamy po 6 miesiącu życia, chyba że wskazania pediatry są inne, zaś te karmione mlekiem modyfikowanym mogą otrzymywać nowe produkty już od 5 miesiąca życia. Zalecamy zapoznanie się z aktualnym schematem żywienia żywienia niemowląt.

Kiedy poznać, że dziecko jest głodne?

  • płacze i jest niespokojne
  • pełne euforii, porusza nóżkami i rączkami na widok pokarmu
  • chętnie otwiera usta i podąża główką za łyżką z pokarmem

Kiedy dziecko jest najedzone / nie jest głodne? 

  • zasypia lub marudzi podczas jedzenia
  • je zdecydowanie wolniej i mniej chętnie
  • wypluwa jedzenie, odwraca głowę
  • odpycha łyżeczkę, zaciska usta podczas próby nakarmienia

Wiele mam zastanawia się, czy samodzielnie przygotowany obiadek będzie smakował dziecku, czy będzie zdrowy i nie spowoduje np. bólu brzuszka. Zapewniamy Was, że przygotowanie obiadku dla dziecka nie jest skomplikowaną sprawą, śmiało dacie radę! 🙂

foto aaron-burden
foto aaron-burden

Zupka buraczkowa, marchewkowa czy dyniowa? 

Burak to jeden z pierwszych warzyw wprowadzanych do diety dziecka. Posiada wysoką wartość odżywczą i właściwości lecznicze. Buraki wzmacniają układ odpornościowy i krwionośny. Dzięki właściowościom krwiotwórczym zapobiegają anemii, a nawet wykorzystywane są jako wspomaganie leczenia białaczki. Burak nie uczula, pomaga także przy zaparciach. Dzieci mogą spożywać buraczki w różnych postaciach.

Marchew posiada właściwości lecznicze np. leczenie zaburzeń trawiennych, beta-karoten zapewnia prawidłowe funkcjonowanie wzroku, wzmacnia odporność oraz chroni przed rozwojem nowotworów. Marchew można podawać małym (i dużym) dzieciom podczas niedożywienia, niedokrwistości czy stanów zapalnych skóry, a także przeciw pasożytom.
Postarajmy się, aby marchew podawana dzieciom była z upraw ekologicznych. Gotujmy ją w całości – traci wtedy mniej wartości odżywczych i smakuje dużo lepiej.

Pietruszka – ma właściwości moczopędne. Związki czynne zawarte w korzeniach zwiększają wytwarzanie śliny i soków trawiennych. Pietruszka działa odkażająco i nadaje ciekawy smak, warto dodawać niewielką ilość do obiadków (od 6 mieś).

Dynia to bogactwo witamin i minerałów. Zawiera m.in beta-karoten, witaminy: C, A, E, K, kwas foliowy, wapń, żelazo, magnez, cynk i można jeszcze tak długo wymieniać. Dynia jest bardzo zdrowa, działa uodparniająco i co najważniejsze – smakuje dzieciom. Świeżą dynię pokrojoną w małe kawałki można zamrozić.

foto harshal-s-hirve
foto harshal-s-hirve

Jak przygotować zupkę buraczkową z mięsem?

Składniki:

  • 1 burak
  • 1 marchewka
  • 2 ziemniaki
  • kawałek pietruszki
  • łyżeczka oliwy z oliwek
  • mięso z królika/ filet z indyka/ filet z kurczaka

Myjemy, obieramy i kroimy warzywa. Gotujemy buraki, marchewkę i pieruszkę, po kilkunastu minutach dodajemy ziemniaki pokrojone w kostkę (one gotują się krócej).

Mięso do zupek dla niemowląt gotujemy w osobnym garnku. Dzięki temu substancje alergizujące z mięsa nie trafią do dziecięcej zupy. Ugotowane dodajemy do warzyw i miksujemy. Następnie zmiksowaną zupę gotujemy przez chwilę mieszając. Jezeli zupa jest za gęsta możemy dodać trochę wody, jesli za rzadka – kleiku ryżowego.

Znając normy żywieniowe, możemy gotować zupki z wielu składników, ważne żeby na początku podawać dziecku obiadki z np. 2 warzyw i obserwować reakcję. W ten sposób spokojnie rozszerzysz dietę malucha i będziesz wiedziała co preferuje. Powodzenia!

 

 

 

 

 

Wrażliwa skóra u dzieci, skóra atopowa – jak o nią dbać? Dr Marek Pleskot.

0
Foto daniela-rey
Foto daniela-rey

Skóra niemowlaka

Im młodsze dziecko, tym jego skóra cieńsza i wrażliwsza. Skóra niemowlaka jest nawet 5 razy cieńsza niż dorosłego. Jest niedojrzała zarówno pod względem budowy, jak i funkcjonalności. Podstawowe zdolności obronne są znacznie słabsze, a utrata wody ze skóry większa. Dopiero po 3. roku skóra upodabnia się do skóry rodziców.

Skóra dorosłych

Rodzice niestety też mogą mieć skłonność do wysuszania skóry. Po przodkach dziedziczymy nie tylko kolor oczu i gęstość włosów, ale również mniej lub bardziej suchą i wrażliwą skórę. Problem ten jest szczególnie nasilony u dzieci, w których rodzinach występuje atopia, czyli skłonność do alergii. Obecnie wiemy, że to nie alergia wysusza skórę, podobnie jak i rzęsy (typowy stygmat atopii) z jej powodu nadmiernie nie rosną. Skłonni do atopii mają również większą ilość wydzieliny w uszach i skłonność do nadmiernego rogowacenia mieszków włosowych, czyli „gęsiej skórki”. Chropowate grudki najłatwiej wyczuwać na ramionach.

Upośledzenie funkcji bariery ochronnej skóry

Skóra sucha to nie tylko szorstkość, ale przede wszystkim, upośledzenie funkcji bariery ochronnej skóry. Dalsza utrata wody dodatkowo osłabia skórę, która coraz bardziej staje się podatna na przenikanie niepożądanych substancji ze środowiska zewnętrznego oraz uszkodzenia. Nasila się stan zapalny, pojawia się zaczerwienie a nawet świąd. Drapanie skóry wyzwala czynniki nasilające jej zapalenie. Świąd jest gorszy od bólu, więc na skórze pojawiają się krwawe zadrapania. Nie można dopuszczać do takiej sytuacji.

Przyczyny suchości skóry

Przyczyn suchości skóry jest wiele zarówno ze strony genów jak i środowiska. Jeśli wcześniej nie pomyślimy o kandydacie na rodzica, to pozostaje zadbać o czynniki zewnętrzne. Właśnie dlatego tak ważne jest stosowanie się do zasad prawidłowej pielęgnacji skóry.

U małych dzieci nie możemy stosować gorących i długich kąpieli, używać niewłaściwych kosmetyków. Szkodliwa jest zbyt wysoka temperatura i zbyt niska wilgotność powietrza w pokojach.

Niestety, skóra łatwiej też ulega podrażnieniu, gdy dziecko zaczyna ząbkować. Negatywnie wpływa na nią także choroba, nawet banalne przeziębienie.
Ponadto można zaszkodzić dziecku, jeśli ubieramy je w ciasne ubranka. Każdy ruch ciała wywołuje tarcie skóry o materiał, co może powodować niedostrzegalne gołym okiem zdarcie naskórka, a w skrajnych przypadkach efekt podobny do otarcia pięty w bucie. Znaczenie ma również struktura i rodzaj materiału kontaktującego się ze skórą dziecka. Dlatego najbardziej bezpieczne są luźne, białe bawełniane ubranka, podwójnie płukane po upraniu. Dla policzków dziecka duże znaczenie ma do czego się przytulają. Bardziej czerwony i szorstki policzek wskazuje stronę, którą się więcej przytulają. Bawełniane podkoszulki opiekunów oraz pieluchy z flaneli podkładane pod buzię dziecka zmniejszają ryzyko otarć.

Pamiętajmy, że niewłaściwe dbanie o skórę niemowląt prowadzi zwykle do pojawiania się stanów zapalnych, które mogą być powikłane zakażeniami wirusowymi, bakteryjnymi i grzybiczymi.

Przeczytaj również: Fakty i mity dotyczące alergii, problemy skórne.

 

Radził Doktor Marek Pleskot, lekarz dzieci, który od od 22 lat prowadzi gabinet pediatryczny. Wie o co pytają rodzice i wie czego zwykle nie zdążą wytłumaczyć inni lekarze.

Najszczęśliwsze dzieci na świecie, czyli wychowanie po holendersku.

0

Na rynku ukazała się nowa, fascynująca książka „Najszczęśliwsze dzieci na świecie, czyli wychowanie po holendersku„, wydana przez Świat Książki.

Autorki Rina Mae Acosta i Mechele Hutchison pokazują na czym polega sekret wychowania najszczęśliwszych dzieci na świecie. W książce znajdziecie holenderskie zwyczaje pedagogiczne, szkołę wolną od stresów czy zwyczajne proste życie.

Na czym polega sekret wychowywania najszczęśliwszych dzieci na świecie?

  • Holenderskie niemowlęta więcej śpią.
  • Holenderskim dzieciom w szkole podstawowej zadaje się mniej prac domowych (albo wcale).
  • Holenderskie dzieci nie tylko się widzi, lecz także się ich słucha.
  • Holenderskie dzieci mogą same jeździć na rowerach do szkoły.
  • Holenderskie dzieci mogą się bawić na dworze bez nadzoru.
  • Holenderskie dzieci regularnie jedzą posiłki z resztą rodziny.
  • Holenderskie dzieci spędzają więcej czasu z rodzicami.
  • Holenderskie dzieci doceniają proste przyjemności i cieszą się z używanych zabawek.

Zachęcamy do lektury, być może dzięki tej książce dacie sobie i dzieciom trochę więcej luzu i zyskacie więcej wolnego czasu.

Polecamy!

Przeziębienie, kaszel, katar, gorączka, biegunka podczas ferii – co robić? Zobacz.

0

Przeziębienie podczas ferii 

Przeziębienia, jak wskazuje sama nazwa, często są poprzedzone wyziębieniem, a dokładniej nietolerancją zimna. Wychłodzenie bardzo osłabia, szczególnie i tak słabe z natury dziecko, a na to czyhają wszystkie zarazki z całej okolicy.

Charakterystycznymi objawami są:

  • wodnista wydzielina z nosa,
  • utrudnione oddychanie nosem,
  • kichanie i pokasływanie
  • oraz zmniejszony apetyt

Objawy wirusowego zakażenia u dzieci zaczynają ustępować samoistnie pod koniec tygodnia i u większości chorych znikają po około dziesięciu dniach. Mogą jednak trwać dłużej niż u dorosłych, czasami nawet dwa tygodnie. W końcu dziecko zdrowieje.

Podstawą leczenia przeziębienia pozostaje odpowiednie napojenie, oczyszczanie nosa i oskrzeli z zalegających wydzielin i stymulacja jego naturalnych procesów obrony.

Katar

Kataru nie należy lekceważyć, ale nie ma powodu od razu prowadzić dziecko, bez innych niepokojących objawów, do lekarza. Zadbanie o zdrowy klimat oraz skuteczne udrażnianie nosa i zatok są podstawą domowego leczenia.

Jak leczyć katar?

  • Przeziębiony malec powinien wypijać więcej wody, herbatek owocowych oraz chudych rosołków.
  • Bardzo ważne są ciepłe stopy. Stary sposób moczenia nóg w ciepłej wodzie ma sens.
  • W celu złagodzenia objawów chorobowych stosuje się leki o działaniu przeciwzapalnym, przeciwbólowym i przeciwgorączkowym (ibuprofen).
  • Nos należy czyścić skutecznie ale delikatnie. Próby mocnego wydmuchiwania przez obrzęknięte przewody nosa prowadzą do wtłaczania wydzieliny w odwrotnym kierunku, tzn.: do zatok oraz uszu.
  • Powszechnie stosowane krople zmniejszające obrzęk śluzówki nosa nie mogą być zakraplane dłużej niż 5 dni.
  • Jako że 90% zakażeń w obrębie nosa i zatok przynosowych to zakażenia wirusowe, antybiotyki nie przynoszą pożądanych rezultatów, a wręcz mogą zaszkodzić pacjentowi.
  • Jednakże jeśli po 5-7 dniach samodzielnego leczenia dolegliwości są nadal odczuwane, a tym bardziej jeśli się nasilają, to niezbędna będzie wizyta u lekarza.
  • Pilnej, wcześniejszej wizyty wymaga choroba przebiegająca z gorączką powyżej 39°C wraz z bólem głowy lub twarzy oraz katarem, nie tylko zielonym, ale i cuchnącym.
  • Podobnie należy zgłosić się do lekarza gdy pojawia się ból ucha. Mogą zaistnieć wskazania do antybiotykoterapii.

Kaszel

Tak, prawdą jest, że kaszlu nie da sie wyleczyć, gdyż jest objawem a nie chorobą. Kaszel jest najczęstszym, hałaśliwym i męczącym objawem choroby dróg oddechowych. Zarazem jest odruchem obronnym umożliwiającym oczyszczenie krtani, tchawicy i oskrzeli z wydzieliny, drobnoustrojów i zanieczyszczeń.

  • Kaszel wilgotny jest “lepszy” gdyż usuwa zalegające wydzieliny. Dlatego nie należy go hamować, wskazane jest wykasływanie w odpowiednim czasie.

Kaszel może być wywoływany przez różnorodne przyczyny, a przez inne może być nasilany. Kaszel jak każdy objaw jest zmienny i ma swoja dynamikę. Należy go obserwować i porównywać dzień do dnia zwracając uwagę na inne niepokojące objawy.

Więcej na temat kaszlu znajdziesz tutaj.

Gorączka podczas wyjazdu – jak sobie z nią radzić?

Wielu błędnie sądzi, że gorączka to niebezpieczna choroba i trzeba ją zawsze zbijać. Zacznijmy od tego, że gorączka nie jest chorobą. Jest zawsze objawem jakiejś choroby. U niemowląt w pierwszych trzech miesiącach życia – bardzo niepokojącym.

Dzieci starsze

  • Jeśli jednak chodzi o dzieci starsze, to nie ma co panikować. Wiele stosunkowo łagodnych chorób wieku dziecięcego przebiega z podwyższoną temperaturą.
  • Dzieci potrafią bardzo wysoko gorączkować (40–41°C) z powodu zakażenia górnych dróg oddechowych albo gorączki trzydniowej.
  • Wysoka temperatura budzi wśród rodziców niepotrzebną grozę, a jest nie tylko objawem choroby, lecz także reakcją obronną organizmu.
  • Nie wykazano jej szkodliwego wpływu – ani na mózg, ani na serce.
  • Z reguły inne objawy mają dla zdrowia dziecka większe znaczenie niż sama gorączka.
  • Z gorączkującym dzieckiem nie wychodzimy na spacery

Jeśli po lekach gorączka ustępuje, a wraz z nią: złe samopoczucie, uczucie rozbicia i zimna, mdłości, dreszcze, ból głowy i mięśni, majaczenia – to choroba nie jest tak groźna, jak wygląda.

  • U dzieci ponad półrocznych zwykle wysokość gorączki i to, jak długo trwa, nie wskazuje na ciężkość choroby. Jeśli jednak utrzymuje się dłużej niż trzy dni, może to budzić podejrzenie groźnych chorób.

38,5°C

  • U przeziębionych dzieci od drugiego roku życia nie zalecam rutynowego zbijania gorączki niższej niż 38,5°C.
  • Z powodu samej gorączki nic złego się dziecku nie stanie.
  • Intensywne obniżanie temperatury nie zmniejsza ryzyka wystąpienia drgawek gorączkowych.
  • Celem leczenia przeciwgorączkowego u dzieci w tym wieku powinno być przede wszystkim poprawienie komfortu pacjenta.
  • Błędem jest podawanie aspiryny dziecku przed ukończeniem dwunastego roku życia.
  • Dla najmłodszych najbezpieczniejszym lekiem jest paracetamol, sprzedawany pod różnymi nazwami handlowymi, w różnych postaciach i stężeniach.
  • Za podstawowy lek przeciwgorączkowy dla dzieci (również niemowląt powyżej trzeciego miesiąca i powyżej 7 kg wagi) uważany jest ibuprofen. Nie stosuje się go w ospie wietrznej i ostrej biegunce.
    Dawkowanie leków oraz więcej treści o gorączce tutaj

Biegunka

Podczas wyjazdów raczej nie gotujemy posiłków. Korzystamy z jedzenia w różnych miejscach. Zadaża się, że jedzenie restauracyjne może zaszkodzić naszym dzieciom powodując biegunki. Co robić w takim wypadku?

Podstawę leczenia biegunki stanowi nawadnianie, które należy rozpocząć jak najszybciej. Ważne jest zapisywanie ilości przyjętych przez dziecko płynów. Prowadzony bilans płynów wydalonych i przyjętych ułatwi ocenę choroby. Do picia polecany jest niskoosmolarny doustny płyn nawadniający (DPN). W aptekach, bez recepty można nabyć preparat w postaci proszku, który należy rozpuścić w wodzie według dołączonej ulotki. Po rozpuszczeniu uzyskamy płyn zawierającego glukozę i elektrolity w odpowiednim stężeniu o optymalnej osmolarności. Tylko taki płyn potrafi przenikać do komórek jelita i skutecznie nawadniać. Herbatki, kompoty czy też woda „przepływają” przez jelita, zwiększając tylko objętość wydalanych stolców.

Leki podczas biegunki zwykle nie są konieczne. Zgodnie z aktualnymi wytycznymi, w leczeniu ostrej (utrzymującej się do 14 dni) biegunki u dzieci mogą być stosowane probiotyki – żywe mikroorganizmy, które po wprowadzeniu do jelita wykazują działanie korzystne dla zdrowia. Zakupimy je w aptece bez recepty.

Należy pamiętać, że u dzieci chorych na biegunkę, po wprowadzeniu normalnej diety, przez kilka dni można obserwować częstsze oddawanie stolców, nawet o znacznie luźniejszej konsystencji. Taki stan jest naturalnym etapem przejściowym. Jeśli nie występują wymioty, a dziecko jest w dobrym stanie ogólnym bez objawów odwodnienia – nie ma wskazań do stosowania ograniczeń dietetycznych. Praktyka dowodzi, że lepiej jest tolerowane częstsze podawanie mniejszych porcji. Przydatne są zupy jarzynowe, nieco więcej osolone niż zazwyczaj. W takich zupkach powinno być zdecydowanie więcej marchwi i ziemniaków. Dodatek mięsa i ryżu też nie zaszkodzi. Więcej na temat biegunki tutaj

 

Chore dziecko może wyjść na spacer

Jeśli dziecko nie ma gorączki, a pogoda jest dobra – nie ma powodu, żeby nie wyszło na spacer. Trzeba tylko odpowiednio je ubrać i zachować rozsądek. Sami się zorientujemy, jak długo ten spacer ma trwać. Należy wystrzegać się „sportów ekstremalnych”, dziecko nie powinno się spocić ani zmarznąć. Trzeba też pamiętać, żeby nie wyziębiało się w domu, na przykład w czasie zabawy na zimnej podłodze. Dotyczy to zwłaszcza maluchów raczkujących. Na spacer można wychodzić nawet z maleńkim zakatarzonym dzieckiem. Chorobotwórczych zarazków na zewnątrz domu będzie zdecydowanie mniej. Spacer bez wychładzania, zmęczenia i spocenia może poprawić znudzone samopoczucie przeziębionego a chłodne powietrze obkurczy jego śluzówki nosa i maluchowi łatwiej będzie oddychać.

Odpowiedni ubiór

Dobrze jest jak dziecko przebywa na świeżym powietrzu, pamiętajmy o tym, żeby odpowiedno je ubrać. Najbezpieczniej ubrać dziecko na „cebulkę”, bardzo ważne są ciepłe ręce i stopy, warto mieć ze sobą zapasową parę skarpet i rękawiczek. Po powrocie do domu dobrze jest wymoczyć stopy dziecka w ciepłej wodzie – to stary i dobry sposób naszych babć, który może zdziałać cuda! Przed wyjściem na mróz nie zapominajmy o odpowiednim kremie ochronnym.

Mróz jest zdrowy, ale nie wymraża zarazków

Zarazki nie wiszą na drzewach – przenoszą się z człowieka na człowieka. Podczas mrozów ludzie chorują mniej, bo wreszcie ubierają się rozsądnie. Kiedy temperatura rośnie, nagle ubranie przestaje być ważne – a zarazki tylko na to czekają.
Sezon infekcyjny zwykle występuje w sezonie grzewczym, w mieszkaniach nie tylko bywa zbyt ciepłe, lecz także powietrze jest zbyt suche. Wilgotność powietrza należy utrzymywać na poziomie 50%. Można rozwieszać mokre ręczniki na grzejnikach, ustawić otwarte zbiorniki z wodą, można też użyć nawilżaczy ultradźwiękowych albo ciśnieniowych. Nawilżone powietrze chroni błonę śluzową dróg oddechowych przed wysychaniem i zapobiega gęstnieniu wydzieliny, a w konsekwencji zatykaniu wąskich dróg oddechowych.
Udowodniono, że styl życia (w tym bierne palenie tytoniu, niedobory snu, nieprawidłowa dieta) wpływa na częstość infekcji u małych pacjentów.

Życzymy Wam udanych i zdrowych ferii 🙂

 

 

 

 

Próchnica u dzieci – jak zapobiegać? Jakie błędy najczęściej popełniamy?

0
Foto Angelka.pl

Próchnica

Możemy się pochwalić – częstość i nasilenie choroby próchnicowej u dzieci i młodzieży w Polsce należą do największych w Europie, dziury próchnicowe występują u 50% dzieci w wieku 3 lat i u 96% w 18. roku.

Podstawą zapobiegania próchnicy jest nie tylko odpowiednia higiena jamy ustnej ale również prawidłowe odżywianie.

Eksperci  zalecają ograniczone spożycie cukru i kwasów, unikanie podjadania przekąsek próchniczotwórczych pomiędzy posiłkami oraz więcej pokarmów do gryzienia niż papek połykanych. Przeczytaj co o tym sądzi dr Marek Pleskot.

Jak zapobiegać próchnicy?

Dzieci 0 – 12 miesięcy

  • butelka z pokarmem lub karmienie naturalne tylko w porach karmienia (nie jako uspokajanie)
  • przed snem, drzemką lub w trakcie snu tylko woda (UWAGA- woda u karmionego piersią po 2. miesiącu, do 20 ml w pierwszym półroczu, więcej jedynie za zgodą lekarza)
  • nie zanurzamy smoczka w słodkiej substancji
  • wprowadzamy karmienie z kubka >6. miesiąca życia, odstawiamy karmienie z butelki w 12.–18. miesiącu
  • unikamy stałego stosowania kubka z „dzióbkiem”
  • unikamy podawania próchnicotwórczych przekąsek między posiłkami
  • wprowadzamy odpowiednie NIEpróchnicotwórcze przekąski (jakie? – dalej)

Dzieci 13–24 miesięcy

  • ograniczamy częstotliwość i czas karmienia piersią
  • nie karmimy przed snem i w nocy
  • butelka z pokarmem lub karmienie naturalne tylko w porach karmienia (nie jako uspokajanie)
  • odstawiamy karmienie z butelki >12. miesiąca życia
  • nie zanurzamy smoczka w słodkim płynie
  • w nocy i przed snem nie podajemy napojów innych niż woda
  • wody smakowe, słodkie płyny, pokarmy płynne oraz napoje gazowane są niewskazane
  • nie przekraczamy zalecanej objętości soków owocowych i podajemy je dziecku w czasie posiłku
  • napoje podajemy w kubku (unikamy stałego stosowania kubka z „dzióbkiem”)
  • wprowadzamy pokarmy coraz mniej rozdrobnione, unikamy pokarmów kleistych i retencyjnych (np. chipsy, słodycze)
  • preferujemy spożywanie przez dziecko chrupiących, surowych owoców i warzyw
  • przestrzegamy zaleceń dotyczących liczby posiłków
  • regularnie i zgodnie z zasadami wykonujemy zabiegi higieniczne w jamie ustnej

Po ukończeniu 2. roku życia

  • spożywamy posiłki w regularnych porach dnia, unikamy przekąsek i zachowujemy odpowiednie przerwy między posiłkami
  • ograniczamy spożywanie wysoko rafinowanych pokarmów próchnicotwórczych na korzyść nieznacznie przetworzonych (owoce, warzywa, mięso, produkty pełnoziarniste)
  • promujemy pokarmy o konsystencji twardej, unikamy potraw papkowatych i kleistych
  • pokarmy zawierające cukier i kwasy podajemy w czasie głównych posiłków
  • na koniec posiłku spożywamy pokarm obojętny dla tkanek zęba, najlepiej ser twardy (UWAGA WŁASNA – proponuję nie przesadzać z ciężkostrawnymi i wysocekalorycznymi serami żółtymi)
  • eliminujemy z diety napoje gazowane i słodzone
  • ograniczamy spożycie soków owocowych na korzyść owoców; pijemy mleko i wodę niegazowaną
  • rezerwujemy spożywanie słodyczy i słodkich napojów na „specjalne okazje”; nie przetrzymujemy pokarmów ani płynów próchnicotwórczych w jamie ustnej, napoje słodzone pijemy przez słomkę
  • stosujemy substytuty cukru, zwłaszcza ksylitol

Po ukończeniu 4. roku życia korzystne jest żucie bezcukrowej gumy przez krótki czas po posiłku.

Co dziecko powinno jeść? 

  • nabiał: mleko, jogurt naturalny, biały ser, twardy ser, jajka (twarde sery i jajka należy spożywać zgodnie z zaleceniami dietetycznymi w ograniczonych ilościach)
  • owoce (np. jabłka, truskawki) i surowe warzywa
  • ryby i chude mięso
  • ciemne pieczywo
  • orzechy i ziarna
  • humus
  • gorzka czekolada w niewielkiej ilości
  • niesłodzone bezcukrowe gumy do żucia (powyżej 4 r.ż)
  • woda mineralna niegazowana, kakao naturalne
  • ksylitol jako zamiennik cukru
Foto patryk-sobczak
Foto patryk-sobczak

Produkty nieporządane w jadłospisie

  • napoje słodzone (również herbata, napoje gazowane, napoje owocowe, energetyczne)
  • produkty kleiste i retencyjne, takie jak rodzynki, musli (zawierające płatki zbożowe, rodzynki, orzechy, suszone owoce i cukier), słodkie sucharki, chipsy, słone paluszki, frytki
  • miód i produkty z dodatkiem miodu
  • słodycze (np. cukierki, karmelki, lizaki, żelki z cukrem, słodzone gumy do żucia, ciastka, ciasta, batony, gumy rozpuszczalne)
  • pokarmy kwaśne (np. owoce cytrusowe, cytryna, pikle, sosy)
  • produkty słodzone i kwaśne, także mleczne (np. lody, koktajle mleczne, jogurty owocowe, dżemy).

Eksperci podkreślają, że niezbędnymi elementami zapobiegania chorobie próchnicowej są także: regularne zabiegi higieniczne w jamie ustnej wykonywane zgodnie z zasadami, regularne wizyty u dentysty połączone z wykonywaniem zabiegów profilaktycznych (pierwsza wizyta dziecka powinna mieć miejsce między 6. a 12. mż.).

 

Artykuł powstał w oparciu o „Stanowisko polskich ekspertów dotyczące zasad żywienia dzieci i młodzieży w aspekcie zapobiegania chorobie próchnicowej”

Radził Doktor Marek Pleskot, lekarz dzieci, który od od 22 lat prowadzi gabinet pediatryczny. Wie o co pytają rodzice i wie czego zwykle nie zdążą wytłumaczyć inni lekarze.

Owsiki – objawy i leczenie. Porady specjalisty – dr Marka Pleskota.

0
Foto daiga-ellaby
Foto daiga-ellaby

 

Owsiki – skąd się biorą?

    Owsica występuje w klimacie umiarkowanym, w Polsce jest najczęściej występującą chorobą pasożytniczą. Przypuszcza się, że owsiki ma ponad 10% dzieci przedszkolnych i szkolnych. W niektórych rejonach stwierdzano je u co trzeciego przedszkolaka.

Źródłem zakażenia jest człowiek, dlatego duże skupiska dzieci szczególnie sprzyjają owsikom –  łatwo dochodzi do zakażeń masowych w żłobkach, przedszkolach. Także w rodzinie, która nie musi być liczna, ale zwykle jest sobie bliska. Owsik ludzki towarzyszy jedynie ludziom, nie gustuje w zwierzętach, więc akurat tym pasożytem nie można się zarazić od zaprzyjaźnionych czworonogów.

Zakażenie dziecka owsicą nastąpić może poprzez zabrudzone ręce i zanieczyszczone pokarmy, a także przez połykanie jaj owsików, wdychanych z kurzem. Jaja owsików chętnie chowają się pod płytkami paznokci. W środowisku zewnętrznym (pościel, ubranie) przeżywają do 20 godzin.

Jak dochodzi do zakażenia?

Do zakażenia dochodzi zwykle przez połknięcie jaj inwazyjnych, czyli przeniesienie ich od odbytu do buzi. Larwy dojrzewają miesiąc w jelicie cienkim, osobniki dorosłe bytują kolejne 2 miesiące w jelicie grubym, ale samice nocami wybierają się na wycieczki w okolicę odbytu, wydostają się na zewnątrz, po to, aby złożyć jaja, które po kilku godzinach stają się inwazyjne, czyli zdolne do zarażania. Nie jest więc niczym dziwnym, że skóra okolicy odbytu jest podrażniona i swędząca. U dziewcząt glisty mogą składać owsiki w pochwie i wywoływać stan zapalny z upławami. Drapiąc krocze, człowiek może przenieść jaja bezpośrednio do ust lub rozsiewać je w środowisku.

Objawy owsicy zależą od intensywności zarażenia, czasu trwania i wrażliwości osobniczej. Choroba może także mieć przebieg całkowicie bezobjawowy. Wskutek samozakażenia jest najczęściej przewlekła.

Objawy owsicy

Dla lekarza bardziej charakterystycznymi objawami owsicy są:

  • nocny świąd i zaczerwienienie okolicy odbytu
  • brak łaknienia,
  • nadpobudliwość,
  • płaczliwość i trudności w skupieniu uwagi.

Rodzice za najbardziej charakterystyczne objawy „robaków” uważają:

  • zgrzytanie zębami
  • cienie pod oczami
  • bladą skórę
  • niechęć do wysiłków fizycznych i umysłowych

Najczęściej te objawy nie mają nic wspólnego z zakażeniem pasożytniczym. Zgrzytanie zębami to zwykle nadmiar emocji, brak słońca może powodować bledszy odcień skóry, a wtedy liczne naczynia żylne wokół oczu dają podejrzane zasinienia.

Jak sprawdzić czy dziecko ma owsiki?

Na owsiki najlepiej polować nocą. Zgodnie z cyklem rozwojowym samice muszą wyjść z odbytu, aby w trosce o przetrwanie gatunku pozostawić jaja. Jaja oczywiście są zbyt małe aby je zauważyć; poruszająca się centymetrowa białoszara nitka jest znacznie łatwiejsza do zobaczenia. Jeśli u dziecka podejrzewamy owsiki, to warto, kiedy śpi, kilkakrotnie oświetlić latarką jego odbyt. Pomalowanie tej okolicy roztworem wodnym gencjany  na ciemnofioletowo ułatwia dostrzeżenie białego intruza.

Dociekliwość rodziców może być wynagrodzona zaobserwowaniem owsików w stolcu dziecka. Nie wszystkie muszą mieć wspomniany centymetr długości. W przyrodzie bywa, że osobnicy męscy są mniej dorodni; panowie owsikowie miewają tylko po kilka milimetrów długości.

Bardziej naukową metodą rozpoznawania owsicy jest wymaz z odbytu. Pobiera się go metodą przylepca celofanowego lub za pomocą szklanej bagietki owiniętej celofanem.

W tej metodzie również potrzeba cierpliwości i trochę szczęścia. Dopiero 3-krotne badanie zapewnia 90% wykrywalności inwazji, a dopiero 7-krotne – wykluczenie owsicy.

Najlepiej pobierać wymazy rano, przed wstaniem z łóżka. Koniecznie przed oddaniem stolca i przed myciem pupy. Niestety w wielu laboratoriach ta metoda nie jest znana –  proponują badanie kału. Badanie parazytologiczne kału uważane jest jednakże za niemiarodajne, tylko przy bardzo masywnej inwazji można liczyć na „szczęście” znalezienia jaj lub owsików. Badanie krwi w kierunku eozynofilii, czyli znacznego wzrostu krwinek kwasochłonnych, jest bezsensowne, gdyż w przeciwieństwie do glist owsiki nie przenikają do krwi i tkanek.

Leczenie

Leczymy wszystkich zarażonych. Wskazane jest równoczesne leczenie wszystkich bliskich członków rodziny, czyli razem mieszkających, bez konieczności wykonywania badań. Specjaliści uważają, że nie ma natomiast wskazań do leczenia dzieci z tej samej grupy przedszkolnej albo klasy. Owsica nie jest aż tak niebezpieczna, jak się zwykle rodzicom wydaje.

Leczenie polega na podawaniu leków przeciwpasożytniczych (albendazolu, mebendazolu lub pyrantelu) i odpowiednim postępowaniu higienicznym. Wymagane jest spanie w obcisłych majtkach, częsta zmiana bielizny oraz krótkie obcięcie paznokci i dokładne mycie rąk. Wskazane jest również podmycie dziecka, zawsze rano, zaraz po obudzeniu, ciepłą wodą z mydłem. W ten sposób usuwamy 90% jaj pasożyta, złożonych w okolicy odbytu w ciągu nocy.

Trzeba prasować bieliznę i pościel, wyprane uprzednio w wysokich temperaturach. Regularne sprzątanie w mieszkaniu zmniejszy ilość porzuconych jaj owsików.

Zaleca się dietę z ograniczeniem cukrów. Więcej błonnika w pożywieniu zmniejszy ryzyko zaparć, których należy unikać. Wypróżnienia powinny być codzienne.

Leczenie farmakologiczne zaleca się jeden raz powtórzyć po 2-4 tygodniach. Tylko przy stałej ekspozycji i braku możliwości skrupulatnego przestrzegania higieny (domy dziecka, szkoły z internatem) – dopuszcza się dodatkowe okresowe powtarzanie leczenia  co 3-4 miesiące.

Od higieny zależy początek i koniec chorowania.

Radził Doktor Marek Pleskot, lekarz dzieci, który od od 22 lat prowadzi gabinet pediatryczny. Wie o co pytają rodzice i wie czego zwykle nie zdążą wytłumaczyć inni lekarze.

Czy matka karmiąca powinna uważać na to co je? Odpowiada pediatra dr Marek Pleskot.

0
Foto leandro-cesar-santana
Foto leandro-cesar-santana

Według najnowszych badań oraz panujących trendów matka karmiąca piersią powinna jeść to na co ma ochotę. Nie istnieje tzw. „dieta karmiącej”. To stwierdzenie daje dużą dowolność i różne interpretacje. Wiele osób zapomina o zdrowym zbilansowaniu posiłków. Czy jednak powinnyśmy uważać na to co jemy? Zobaczmy co ma do powiedzenia lekarz, który od 30 lat leczy dzieci – dr Marek Pleskot.

Co powinna jeść karmiąca mama?

Matka karmiąca powinna jeść zdrowo, zresztą tak jak wszyscy – pięć lub sześć posiłków dziennie, możliwie urozmaiconych, ze świeżych produktów. Zachwianie równowagi w odżywianiu zwiększyć może ryzyko wystąpienia niedoborów pokarmowych. Warto unikać żywności wysoko przetworzonej, zawierającej konserwanty, polepszacze i sztuczne barwniki.

Ponad normalne zapotrzebowanie wystarczy karmiącej około 500 kalorii, więc nie ma powodu nadmiernie się objadać.

Nie musi też wypijać dużo mleka, jeśli go nie lubi – potrzebny wapń znajdzie w jogurtach, twarogu i serach. Dwa kubeczki jogurtu dziennie i porcja twarożku albo plaster białego sera wystarczą. Dużo wapnia jest w serach żółtych, ale nie należy ich jeść w nadmiarze ze względu na kaloryczność.

Dobre są jajka, w których znajdziemy wapń, magnez, potas, żelazo i witaminy: A, D i z grupy B.

Z pieczywa dietetycy polecają pełnoziarniste, ale chrupiącą pszenną bułeczkę też czasami można zjeść. Ważne, żeby smakowało i żeby pożywienie było zróżnicowane. Dobrym źródłem węglowodanów są gruboziarniste kasze i płatki owsiane.

Białko pochodzenia zwierzęcego, to najlepiej chude mięso i wędliny, a także ryby, bogate w fosfor i witaminy z grupy B. W tłustych rybach morskich mamy cenne nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3.

I wreszcie, matka karmiąca powinna dużo pić, 2–2,5 litra dziennie – niegazowaną wodę mineralną, herbatki ziołowe i owocowe, i chude mleko.

Warzywa i owoce, zawierające witaminy, minerały i błonnik, są bardzo polecane, chociaż większych ilości grochu i fasoli trzeba unikać, zresztą jak wszystkich potraw ciężkostrawnych – dzieci przez kilka pierwszych miesięcy mają skłonność do wzdęć.

Na co karmiąca mama powinna szczególnie uważać?

Niewskazane są zatem:

  • warzywa kapustne i strączkowe w dużych ilościach, większe ilości zbyt ostrych i mocno pachnących przypraw, jak czosnek,
  • cytrusy, czekolada i sery pleśniowe, które stosunkowo często wywołują u dzieci uczulenie, a nie są tak wartościowe, jak mleko i jajka,
  • mocna kawa i herbata – jeśli mama bardzo lubi, niech wypije dziennie jedną filiżankę trochę słabszego napoju, pod warunkiem, że u dziecka nie występują potem objawy bólu,
  • alkohol – sporadycznie dozwolone są jeden kieliszek wina lub szklaneczka piwa, zaraz po karmieniu; lepsze będzie piwo bezalkoholowe,
  • papierosy (są bezwzględnie zabronione),
  • wszelkie lekarstwa przyjmowane bez konsultacji z lekarzem.

Szczególną grupą produktów przyjmowanych przez matkę są substancje uważane za mlekopędne. Ich stosowanie nigdy nie powinno zastępować porady laktacyjnej i zawsze należy rozważyć kwestie bezpieczeństwa i działań ubocznych dla dziecka – szczególnie dotyczy to roślin zielarskich.

Suplementy

Obecnie zaleca się suplementację witaminy D i kwasu dokozaheksaenowego (DHA). U kobiet karmiących piersią wskazane jest dodatkowe dzienne spożycie 400 mg DHA, a witaminy D 1500–2000 IU/dobę, o ile nie jest zapewniona odpowiednia synteza skórna. Prawidłową dobową syntezę skórną da już półgodzinne nasłonecznienie minumum 18% powierzchni ciała (każda kończyna górna odpowiada 9% powierzchni ciała, kończyny dolne, czyli nogi, określa się jako 18%). Spacer podczas letniej pogody powinien być wystarczający.

Dieta eliminacyjna karmiącej

Bez porozumienia z lekarzem nie należy usuwać z jadłospisu mleka ani jego przetworów. Dieta eliminacyjna w czasie ciąży i podczas laktacji, polegająca na wykluczeniu potencjalnie uczulających pokarmów, nie zmniejsza ryzyka wystąpienia u dziecka objawów alergii. Nie ma więc sensu robić tego „na wszelki wypadek”, bo diety układane na własną rękę mogą być zbyt restrykcyjne i prowadzić do niedoborów żywieniowych nie tylko u matki, lecz także u jej dziecka.

Jeżeli jednak u maleństwa rozpoznano alergię, to lekarz może zalecić wyłączenie z diety matki pokarmów o dużych właściwościach alergizujących (szerzej w rozdziale o alergii pokarmowej).

 

Radził Doktor Marek Pleskot, lekarz dzieci, który od od 22 lat prowadzi gabinet pediatryczny. Wie o co pytają rodzice i wie czego zwykle nie zdążą wytłumaczyć inni lekarze

Najchętniej czytane

Gorące tematy