Strona główna Aktualności Kiedy do lekarza z przeziebionym dzieckiem? Lepiej od razu czy poczekać na...

Kiedy do lekarza z przeziebionym dzieckiem? Lepiej od razu czy poczekać na „wyklucie się” kolejnych objawów? Case study.

Lekarz rozpoznaje chorobę na podstawie nieprawidłowości stwierdzonych podczas badania i tego, czego się dowie o dotychczasowym jej przebiegu – od rodziców. Na szczęście rozpoznanie wstępne i ostateczne często bywają zgodne, zwłaszcza jeśli dziecko nie jest badane zbyt wcześnie. Na „wyklucie się” kolejnych objawów potrzeba czasu, po jednym akordzie trudno powiedzieć, jaka to melodia.

1
Foto andrik-langfield-petrides
Foto andrik-langfield-petrides

Wielu rodziców niesłusznie sądzi, że im wcześniej pójdą z dzieckiem do lekarza, tym szybciej choroba zostanie wyleczona. Często chcą zapisywać dziecko na wizytę w trakcie odbierania go ze żłobka czy z przedszkola, gdy personel zwraca uwagę, że maluch kaszle lub gorączkuje.

Pośpiech rodziców zwykle wynika z chęci podania leków, które powstrzymają rozwój przeziębienia, czy też innej wykluwającej się choroby. A najlepiej takich, po których dziecko nie będzie miało więcej katarów i kaszlów.

Lekarz musi najpierw rozpoznać chorobę

Żeby leczyć, lekarz musi najpierw rozpoznać chorobę, a z chorobą jest jak z kiełkującą roślinką – początkowo nie widać, co wyrasta. Bardzo wiele chorób zaczyna się w ten sam sposób i zbyt wczesna wizyta u lekarza najczęściej opóźnia rozpoznanie.

    W trakcie przeziębienia zmieniają się wszystkie objawy:

  • katar z wodnistego staje się gęstniejący i żółty,
  • kaszel suchy przechodzi w wilgotny,
  • gorączka występuje z mniejszą częstotliwością.

To jest naturalne. Rodzice jednak niewiele o tym wiedzą i wyobrażają sobie, że choroba wygląda tak samo, kiedy się zaczyna i kiedy kończy.

Lekarz to nie jasnowidz

Lekarz rozpoznaje chorobę na podstawie nieprawidłowości stwierdzonych podczas badania i tego, czego się dowie o dotychczasowym jej przebiegu – od rodziców. Postawiona w ten sposób diagnoza, to rozpoznanie wstępne. Brak umiejętności wróżenia z fusów i czytania z kryształowej kuli uniemożliwia rozpoznanie ostateczne. Staje się ono możliwe dopiero po zakończeniu choroby.

Ten przykry fakt potrafi podważyć autorytet lekarza. Często słyszę, że dziecko przed tygodniem było u lekarza, który się „nie poznał” na chorobie. A siedem dni to 168 godzin, w ciągu których wiele mogło się zdarzyć. Nawet następne zakażenie.

Na szczęście rozpoznanie wstępne i ostateczne często bywają zgodne, zwłaszcza jeśli dziecko nie jest badane zbyt wcześnie. Na „wyklucie się” kolejnych objawów potrzeba czasu, po jednym akordzie trudno powiedzieć, jaka to melodia.

    Chore dziecko trzeba czujnie obserwować. Banalne przeziębienie czasem może okazać się groźną inwazyjną chorobą bakteryjną.

Zdarza się to rzadko, musimy jednak zachować czujność, zwracać uwagę nie tylko na objawy, lecz także na dynamikę ich zmienności.

Istotna jest odpowiedź na pytania:

  • czy zmienność choroby potwierdza wstępne rozpoznanie?
  • czy zmienność objawów wskazuje na pomyślny przebieg choroby?
  • czy pojawiają się nowe objawy, mogące wskazywać na powikłanie choroby?

Zgłoszenie się do lekarza w istotnym stopniu zależy od oceny choroby oraz niepokoju opiekunów.

Przykłady i ich omówienie przez lekarza

Jaś, dwa lata.
Rano rodzice zaobserwowali, że w nosie pojawił się obfity wodnisty katar, dziecko było marudne i niechętnie jadło śniadanie. Temperatura wynosiła 37,7°C. Rodzice zadzwonili do przychodni i poprosili o wizytę na dzień następny.

Rodzice Jasia zaobserwowali początkowe objawy zakażenia górnych dróg oddechowych. Mieli świadomość, że w tym stanie synek nie może być posłany do przedszkola. Mama musiała wziąć zwolnienie z pracy i pozostać z dzieckiem. Słusznie uważali, że kolejny dzień obserwacji dziecka w „zdrowych domowych klimatach” pomoże lekarzowi lepiej ocenić chorobę, a zwolnienie na opiekę będzie mogło być wystawione z jednym dniem wstecz.

Franek, osiem lat.
Dziecko zostało przyprowadzone po dwóch dniach wysokiej gorączki – powyżej 39°C, z uczuciem dreszczy, nudnościami i silnym bólem gardła. Bez kataru i kaszlu.

U Franka dominującymi dolegliwościami były ból gardła i wysoka gorączka. Brak objawów kataralnych słusznie zaniepokoił rodziców. Obraz kliniczny choroby nie był typowy dla przeziębienia.

  Ból gardła może być objawem lekkich, niegroźnych zakażeń wirusowych.

Towarzysząca wysoka gorączka bez kataru i kaszlu może wskazywać na choroby znacznie rzadziej występujące, ale zarazem groźniejsze dla dziecka: paciorkowcowe zapalenie gardła, mononukleozę zakaźną czy ropnie okołomigdałkowe i zagardłowe.

W rozpoznaniu tych chorób nie zawsze wystarczy badanie lekarskie. Czasami konieczne są badania dodatkowe.

  Mononukleoza zakaźna

  • ma objawy przypominające przeziębienie przebiegające z zapaleniem gardła. Wywołują ją wirusy Epsteina-Barra.
  • Obraz kliniczny ostrego zakażenia wirusem jest zależny od wieku pacjenta i odpowiedzi immunologicznej.
  • Ostra infekcja u dzieci ma często przebieg skąpoobjawowy, ale z wiekiem zwiększa się ryzyko powikłań.
  • Trzy najczęściej występujące objawy, to ból gardła, osłabienie, ból głowy. Temperatura jest podwyższona przez pięć do siedmiu dni i potem obniża się do poziomu fizjologicznego.
  • Objawy mononukleozy zakaźnej mogą trwać dłużej niż inne zakażenia wirusowe, nawet do szesnastu dni, natomiast osłabienie – nawet do kilku miesięcy.
  • Bywa trudna do rozpoznania, ponieważ objawy przypominają inne zakażenia.
  • Jednoznaczna diagnoza może być postawiona na podstawie testów laboratoryjnych i po wykryciu przeciwciał.
  • Wczesne zakażenia udaje się uchwycić tylko w bardzo specjalistycznym badaniu – PCR.
  • Leczenie jest głównie objawowe – polega na kontrolowaniu temperatury i podawaniu środków przeciwbólowych.
  • Opóźnienie ostatecznego rozpoznania mononukleozy nie ma więc dla chorego istotnego znaczenia.

U Franka objawy i nieprawidłowości stwierdzone podczas badania wskazywały na paciorkowcowe zapalenie gardła, czyli anginę.

Angina

  • Choroba ta wywoływana jest przez streptokoki z grupy A i najczęściej zapada się na nią zimą oraz wiosną.
  • Prawidłowe rozpoznanie zakażenia jest bardzo ważne, ponieważ bakterie mogą powodować wiele ciężkich schorzeń (gorączkę reumatyczną, choroby serca oraz kłębuszkowe zapalenie nerek).
  • Trudność polega na tym, że objawy są identyczne z objawami różnych innych zakażeń – najczęściej ból gardła, zaburzenia połykania, gorączka powyżej 38°C.
  • Gorączka samoistnie ustępuje po trzech–pięciu dniach, a ból gardła po tygodniu.
  • Charakterystyczne są brak kataru i kaszlu, tkliwe węzły chłonne szyjne przednie oraz wysięk na powierzchni migdałków.
  • Często ostateczna diagnoza może być postawiona po wykonaniu antygenowych testów laboratoryjnych.
  • Leczenie opiera się na zastosowaniu antybiotyków (w celu uniknięcia powikłań) oraz środków przeciwbólowych i przeciwgorączkowych, gdy dolegliwości powodują nasilony dyskomfort.

Kasia, sześć lat.
Przez cztery dni rodzice obserwowali występowanie podgorączki – do 38°C, wodnisty katar, pokasływanie i gorsze samopoczucie. Zapisali dziecko na wizytę w piątym dniu choroby z powodu nasilającego się bólu gardła oraz pojawienia się bólu ucha.

U Kasi pojawienie się dodatkowych dolegliwości w trakcie przeziębienia mogło wskazywać na powikłania lub nowe zakażenia. Badanie lekarskie pomogło je wykluczyć (w dniu badania). Zalecono kontynuację leczenia objawowego oraz czujną obserwację dalszego przebiegu choroby.

Klara, sześć lat.
Pozostała w domu z powodu gorączki dochodzącej do 38,3°C, kichania, kataru wodnistego z nasilonym utrudnieniem oddychania przez nos, bólu gardła w godzinach porannych, pobolewania brzucha. Po czterech dniach obserwacji gorączka ustąpiła, katar zgęstniał, pojawił się kaszel wilgotny w godzinach porannych. W kolejnych dniach katar stał się żółtozielony, a kaszel występował rano i po wysiłku. Po tygodniu chorowania dolegliwości wyraźnie złagodniały. Po dziesięciu dniach choroby dziewczynka bez kataru i innych niedomagań powróciła do szkoły, bez wizyty u lekarza.

Choroba Klary miała typowy przebieg niepowikłanego zakażenia górnych dróg oddechowych. Obserwowana po czterech dniach poprawa oznaczała, że dziewczynka wraca do zdrowia. Jak w każdej chorobie, potrzeba było kilku dalszych dni, żeby dziewczynka wyzdrowiała. Choroba „uczy” pokory i cierpliwości. Klara nie wymagała kontroli lekarskiej.

Janek, rok.
Katar, kaszel od trzech dni, rodzice zgłosili się z dzieckiem czwartego dnia chorowania, po dwóch dniach gorączki do 39°C, bez innych istotnych dolegliwości. Dziecko po obniżeniu gorączki czuło się dobrze.

U Janka przeciwnie, pojawienie się wysokiej gorączki mogło wskazywać na powikłanie. Rzeczywiście, w przebiegu wirusowego zakażenia górnych dróg oddechowych wystąpiło zapalenie ucha środkowego. Do leczenia włączono antybiotyk, który wyleczył powikłanie, ale oczywiście nie skrócił czasu leczenia przeziębienia.

 

Radził Doktor Marek Pleskot, lekarz dzieci, który od od 22 lat prowadzi gabinet pediatryczny. Wie o co pytają rodzice i wie czego zwykle nie zdążą wytłumaczyć inni lekarze.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here